No qurwa - trzeba będzie komuś  wreszcie  up...lić łeb,  czy jak?
Skradziono Bartkową SHL-kę
MOTOCYKL ZOSTAŁ SKRADZIONY  WCZORAJSZEJ NOCY. (to był piątek 13..08.04)    JEŚLI KTOŚ 
WIDZIAŁ  MOTOR- PROSZĘ  O  PILNY KONTAKT !!!!!!          BARTOSZ  (012) 425 . . .  (
dziś telefon 
już nie jest potrzebny 
)  MOTOCYKL  NIE  MA  BLACH  BOCZNYCH,  NA  PRZEDNIM  BŁOTNIKU 
                  LEKKIE  WGNIECENIE.      
NA ZNALAZCĘ  LUB OSOBĘ, KTÓRA WSKAŻE  MIEJSCE        
                                        PRZECHOWYWANIA  SHL  CZEKA  NAGRODA.
      
 
    
Był piątek 13-go.
     Nie różnił  się on od setek innych piątków - na śniadanie kawa, 
jakaś praca,dłubanie przy motorze, a w zanadrzu plany na wieczór - 
piwo na mieście ze znajomymi.
      Dzień wcześniej eSHaeLka dobrze się spisywała i w krótkim 
czasie przejechałem osiemdziesiąt kilometrów
- byłem na Kazimierzu (dzielnica Krakowa),żeby zobaczyć czy mnie 
tam nie ma i żeby poćwiczyc jazdę w ruchu miejskim,od którego 
trochę odwykłem.Potem przemierzałem podmiejskie okolice bez 
konkretnego celu  -byleby tylko jeździć i by przekonać się : czy  mogę 
polegać na świeżo nabytej M11stce i na... własnych 
umiejętnościach = czy poradzę sobie z ewentualną usterką.  Nie 
szczędziłem wysokich obrotów ani dziurawych dróg,ale do żadnej 
awarii nie doszło. 
   W piątek po południu,po usunięciu kilku niedociągnięć, wsiadłem 
na motor,żeby znowu nawinąć na licznik tychparęnaście kilosów.W 
ogóle zignorowałem datę (która przesądnym źle się kojarzy) 
i słabszą niż zazwyczaj pracę silnika. Pojeździłem z godzinkę, 
zrobiłem ze dwadzieścia kilometrów i już miałem wracać do domu, 
a tu nagle buuuuuuuuuuu.  Kopię,kopię - nic.  Zjeżdżam na luzie pod
oświetlony wiadukt i zaczynam szukać iskry. Inna świeca -nic , 
czyszczenie styków przerywacza - nic , nowa fajka -nic , przegląd 
kabli i stacyjki - nic. Cewka lub kondensator do wymiany, ale w tym 
świetle g...wno widać... 
No i ta okolica jakaś taka... TwinPeaks'owska.  Zresztą zaraz jestem 
umówiony  w centrum i nie wyrobię się...  Męska decyzja - pukam 
tam, gdzie jeszcze pali się światło  (było ok.22:30) i proszę 
o możliwość  zostawienia motocykla i skorzystania z telefonu. 
Pierwsze puk puk - gość się zgadza przechować moto do jutra, ale 
telefonu nie ma. No to znowu idę "pukać" = dziadek jakiś mi 
otwiera, gapi się na mnie tępo i ...zamyka drzwi. Idę dalej - młody 
gość daje mi zadzwonić i nawet kasy za to nie chce.
    W sobotę leje jak z cebra,więc pchanie czy holowanie odpada, 
a akurat nie ma nikogo,kto miałby duże auto lub przyczepę,żeby
przetransportować motor.Jadę do gościa,u którego stoi moja eLka =
 mogę zostawić motor jeszcze jeden dzień? okazuje się,że mogę,ale
 tylko do wczesnego popołudnia,bo potem gość wyjeżdża.
W niedzielę rano jesteśmy na miejscu,ale z daleka widzę,że 
motocykla nie ma...-to nie wy go wczoraj braliście?  Patrzę - dziura 
w płocie, motoru nie ma, myślałem, że to wy...itd. 
   Ja pierdolę! ukradli mi motor. A może to jakiś kawał? chyba jestem
w szoku,bo nawet mi nerwy specjalnie nie puszczają.  Jeździmy po 
wsi, szukamy sprzęta - może się znajdzie,albo ktoś odda,a jak nie 
to rozlepię ulotki o nagrodzie za znalezienie lub wskazanie miejsca 
postoju SHL M11 1964.  Znajomym daję znać o kradzieży  (pierwszy 
reaguje Fenix i zaraz potem Polmot).
    Dostaję  maila : mam znajomego w Policji. Jeśli będzie mógł 
pomóc - dam ci do niego telefon. Zgłaszałeś kradzież na Polcję?
Jeśli nie, to lepiej to zrób,  bo w przeciwnym razie możesz mieć 
kłopoty...
    Po motorze nie ma śladu...zero informacji... jadę na posterunek 
i w ciągu godziny motocykl trafia na listę pojazdów zaginionych.
Myślę sobie tak - skoro trudno jest odnaleźć skradzione auto, to 
motor tym bardziej, no i kto by sobie głowę zawracał jakąś tam 
eSHaeLką = dalej szukam na własną rękę. I w końcu jest - małolaty 
mówią, że ktoś ma taki motor do sprzedania,tylko że chwilowo motor
nie pali. Chyba WueFeMka (w mojej logo na baku jest mało 
wyraźne, więc wcześniej rzuca się w oczy napis na deklu) -
wszystko się zgadza. Wracam na Policję i zgłaszam niestety 
niepotwierdzone i anonimowe informacje,ale złodzieje byli notowani
= Policja ma prawo przeszukać ich posesję.  Żeby tylko zdążyła...       
Mają prawo - zadzwonią, jeśli się znajdzie.
    Kolejny mail - masz tu numer do znajomego Policjanta - tylko jak 
nie zgłosiłeś kradzieży, to nawet mu dupy nie zawracaj.      Od razu 
dzwonię, mówię co i jak. Mija parę godzin.Dzwoni tenże znajomy - 
no, mamy motor, proszę zadzwonić na posterunek i umówić się na 
odbiór z policyjnego garażu.
No i faktycznie - jest : zdjęte błotniki i bak, zmatowiony lakier i 
nałożona 
szpachla ; rozpruty zamek siedzenia - narzędziówka
oskubana do cna, brak tablicyrejestracynej.
Kwituję odbiór motocykla i wtedy wchodzi Znajomy Pan Policjant - 
prywatnie motocyklista - gdyby nie on....
 Wiszę mu piwo.
 
Dawno żadna nauczka mnie tyle nie kosztowała,ale i tak finał całej 
historii był nadspodziewanie dobry...
 
Mimo tego,że otacza mnie sporo zła,nie mogę zapomnieć o tych 
kilku osobach,
których wartości nie da się wyrazić żadną miarą.
 
Może jednak warto sprawdzić czy kupowany przez Ciebie pojazd nie 
jest kradziony...szczególnie jeśli nie ma do niego papierów.
 
Ciekawostki  :
- podejrzany ma więcej praw niż poszkodowany ;
- pewien chłopak pobił swoisty rekord świata :w trzy godziny 
przepchał motocykl na dystanie 20 kilometrów .
 
SZCZEGÓLNE PODZIĘKOWANIA dla P. i K. oraz Tych Kilku Osób za 
nieocenioną pomoc .
                                                                           BARTOSZ    
(Kraków)
To po prawej - to mój pośpieszny komunikat, o tym że 
Bartkowi ..."kto się nie bał i ....   no i tak dalej". Znacie tą 
krótką rymowankę.  Pisałem to - trochę  mając nadzieję,
że na zostawionym pustym miejscu na tej stronie będę 
miał jednak co dopisać. No i właśnie dziś dostałem 
relację Bartka z..    
Zresztą przeczytajcie sami:co było dalej. Ja tylko dodam, 
że wszystko to działo się  
trzynastego w piątek.   I jak tu, 
kurde - nie wierzyć w przesądy!!

( materiał  jest - mówiąc po dziennikarsku -  jeszcze
 gorący, więc 
spotkacie pewnie błędy. Ale poprawimy to, poprawimy...)
                                        - - - - - - - - - - - - - - -