strony o WSK - najpopularniejszym polskim motocyklu zobacz także: http://republika.pl/shl_gazela/index1.html
http://shl.republika.pl/album/index1.html http://shl.republika.pl/index1.html http://republika.pl/fenix_prawojazdy/index1.html
WSK strony fenixa /str.gł/ autor: fenix
Sławek, Alan i... wueska "niunia"
lipiec 2004
Jakieś pięć lat temu miałem na niej kraksę. . . Na szczęście
nic mi się nie stało, ale motorek nie nadawał się do dalszej jazdy.
Sławek Zakrzewski
Cześć Fenix.
Na wstępie przepraszam, że tak długo czekałeś na odpowiedź.
Spowodowane było to tym, że nie miałem żadnego zdjęcia swojej
maszynki. Co na szczęście właśnie zmieniłem i ...
-

Historia mojej wueski zaczyna się kilkanaście latek temu kiedy to mój tatko
kupił motorek, któryś tam z kolei, od jednego ze swoich kumpli. Wueska nie
była skatowana, tylko trochę nieumiejętnie obsługiwana technicznie. Tatko
potrafił na niej przejechać ze sto metrów na jednym kole. Tylko przy jeździe
we dwie osoby nie chciała się tak dobrze zbierać i gdy miał okazję, to kupił MZ
Trophy 250, a wueska powędrowała do mojego chrzestnego. Bez żadnego
remontu jeździł na niej kilka latek a później gdy się ożenił to staław garażu,
pokryta kurzem. Kilka lat temu wymieniłem używaną konsolę sony playstation
na wueskę i od tego momentu zaczęła się przygoda z moją niunią.
Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem przy motorku było kupno akumulatora, świecy
zapłonowej i pięć literków benzyny, oraz butelka hipolu mf. Później
wymieniłem układ prostowniczy i zamontowałem w jego miejsce mostek
Gretza. W trakcie używania motorka zaistniała konieczność zmiany tylniej
opony, ponieważ się przetarła i dziurawiła dętkę.
Jakieś pięć latek temu miałem na niej kraksę. Około dwustu metrów od
miejsca mojego ówczesnego zamieszkania drogę zajechał mi desperacko
poszukujący wyjazdu z osiedla kierowca poloneza. Na szczęście nic mi sie
nie stało, ale motorek nie nadawał się do dalszej jazdy.Przednie zawieszenie
skrzywione do tego stopnia, że po wsunięciu sie lag do tuleji zewnętrznych
nijak nie dało się już ich stamtąd wyciagnąć. Stłuczona lampa, pęknięty
odbłyśnik, popękane lusterka, urwany podnóżek, wykrzywiona kierownica
i trochę siniaków oraz blizna na lewym nadgarstku po ślizgu na asfalcie. W
polonezie tylne drzwi do wymiany.
W każdym bądź razie tutaj dopiero zaczeła się moja przygoda z remontem
niuńki. Lusterka niestety dostałem tylko w czarnym kolorze, ( przedtem były
chromowane), to samo z dźwigniami sprzęgła i hamulca - też mam teraz
czarne.
Najgorzej to przednie lagi. Niestety nie dostałem oryginalnych (do tej pory na
nie poluję). Zamontowałem lagi od mz ts 150. Mają przekrój lag o jakieś 2-3
milimetry większy od wueskowych, więc musiałem delikatnie rozwiercić półki,
żeby nowe się zmieściły. Niestety jest kłopot z prędkościomierzem, bo ślimak
nie mieści się między koło a lagę. Więc jeżdżę teraz bez żadnego pomiaru
prędkości. W tym roku skończyłem kapitalny remont silnika, ale...
Po dosyć długiej jeździe z maksymalną prędkością (prawdopodobnie to było
przyczyną) tłok dolną krawędzią dotknął wału korbowego i popękał -łamiąc
przy okazji pierścienie i rysując całą głowicę, a okruchy wpadły na wał i ten
również uległ uszkodzeniu. W garażu chrzestnego było na szczęście sporo
nowych (fabrycznie) części. Musiałem dokupić tylko nowy wał i wszystko
poskładać.
Teraz jest na dotarciu, ale spisuje się świetnie, przymierzam się do wymiany
kondensatora - prawdopodobnie takiego od trabanta. Niuńka nie sprawiała
jakichś specjalnych trudności i nie miała żadnych uciązliwych, powtarzających
się usterek. Jestem z niej bardzo zadowolony i mam nadzieję, że pojeżdżę na
niej do momentu, aż kiedyś mój syn będzie jej dosiadał.
Pozdrawiam Sławek Zakrzewski
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL